Krem pieczarkowy

Będzie mały falstart.. Maggie odkryła wczoraj, że 22. kwietnia jest Dzień Pieczarek. Teoretycznie mogłabym z wpisem poczekać tydzień, ale po co, skoro zupa była, była smaczna i już jej nie ma? Oczywiście krem, bo w takich gustuje ostatnio moja familia. Przepis, który umieścił na blogu  Krzysiek pochodzi z książki "How to cook the perfect." Musze przyznać, że pieczarki w tym wydaniu są rzeczywiście perfekt!

Składniki:
 - 750 g pieczarek
 - 125 ml oliwy
 - 2 drobno posiekane cebule,
 - 2 sprasowane ząbki czosnku,
 - sok z połowy cytryny,
 - litr bulionu,
 - 250 ml śmietany kremówki,
 - 100 g masła,
 - sól, biały pieprz

Pieczarki oczyszczamy i kroimy na cienkie plasterki. Wrzucamy do rondla z uprzednio zeszkloną cebulą i czosnkiem, posypujemy solą. Podsmażamy na dużym ogniu do momentu aż grzyby puszczą płyn. Kiedy pieczarki zaczną się gotować, przykrywamy garnek i dusimy je przez co najmniej 10- 15 minut, od czasu do czasu mieszając.
Do podduszonych grzybów dolewamy sok z cytryny, płyn redukujemy, a następnie wlewamy bulion, zmniejszamy ogień i gotujemy zupę pod przykryciem przez około 10 minut.
Kiedy pieczarki będą już wystarczająco miękkie, do zupy dodajemy kremówkę. Całość miksujemy blenderem.
Przed podaniem do zupy dodajemy masło. Doprawiamy do smaku, posypujemy szczypiorkiem. Gotowe!