Cebulowa rozgrzewka

Co prawda póki co śniegi topnieją, wróżowie jednak zwiastują rychły powrót zimy. Jakiś czas temu odkryłam, że nie ma lepszej metody na dogrzanie i jednoczesne przyjmowanie kalorii, niż kubek ciepłej zupy. Rozpoczęłam od cebulowej, smacznej, bardzo kalorycznej i zupełnie nie towarzyskiej po spożyciu. Przepis z Sunday Times'a, sygnowany nazwiskiem mojego ulubionego Gordona Ramsay'a..

Składniki:
- 75 g masła,
- 1 kg obranej, pokrojonej cebuli,
- sól, pieprz,
- 2 liście laurowe,
- łyżka tymianku,
- 75 ml wytrawnego cherry (ja użyłam zwykłego białego wina),
- łyżka mąki pszennej,
- 1,5 litra bulionu wołowego,
- 20 dag żółtego sera (Gordon proponuje St Gall, ale ja użyłam Emmentalera),
- musztarda,
- bagietka


Przygotowanie:
Masło rozpuszczamy w rondlu, wrzucamy do niego pokrojoną cebulę i dusimy ją pod przykryciem przez ok. kwadrans przyprawiając pieprzem, solą, liśćmi laurowymi i tymiankiem. Po piętnastu minutach odkrywamy garnek i gotujemy cebulę przez kolejne ok. 45 minut od czasu do czasu mieszając.
Kiedy cebula skarmelizuje i stanie się złoto-brązowa dodajemy wino i podgrzewamy do czasu aż alkohol się zredukuje. Następnie posypujemy mąką i gotujemy zupę przez kolejne dwie minuty. Na koniec dolewamy wywar wołowy. Całość gotujemy przez 20-30 min i doprawiamy do smaku.
Włączamy piekarnik, podgrzewamy do temperatury ok. 220 stopni.
W czasie gdy piekarnik się podgrzewa przygotowujemy grzanki - kroimy bagietkę w grube plastry, smarujemy je musztardą, przyprawiamy ziołami i okładamy plastrami sera. Tak przygotowane tosty układamy na rozlanej wcześniej do kokilek zupie i zapiekamy.
W mojej wersji grzanki piekły się same (a zupa nie podgrzewała się w piekarniku). Wyszło przesmakowo!

Komentarze

Popularne posty